Siedziała na kanapie, w ręku trzymając kubek herbaty. Czytała jakąś wyjątkowo pasjonującą książkę, jednak nie potrafiła tego docenić. Jej myśli powędrowały gdzieś niewiarygodnie daleko, a ona sama łapała się, że jej oczy prześledziły już po raz kolejny tekst, a ona dalej nie wie o co w tym wszystkim chodziło. Westchnęła głęboko, napawając się obecnością ciszy. Ray w szkole, Draco robi jakieś zadania dla ministerstwa... mogła cieszyć się samotnością. Korzystała z chwili spokoju, próbując przeanalizować wszytko od początku. Jej umysł zajmowały coraz to większe wątpliwości, nie ogarniała już nawet własnych przemyśleń. Nie wiedziała co powinna robić, o czym powinna mówić czy nawet jak powinna myśleć. Zgubiła się po raz kolejny i tego właśnie w sobie nienawidziła. Jej niezdecydowanie i nieporadność doprowadzała ją do szaleństwa. Jej ogólny światopogląd każdego dnia został całkowicie burzony przez jej bezsensowne przemyślenia. Potrzebowała stabilnego oparcia, czegoś co upewniło by ją że postępuje słusznie. Kto wie? Może byłby to ambitniejszy cel niż praca czy opieka nad Ray'em? Może brakowało jej przygody, tajemniczości? Może brakowało jej... strachu? Zamyśliła się na chwilę szukając rozwiązania jej potrzeb. Draco Malfoy z pewnością je spełniał. Potrafił wzbudzić w niej każde emocje. Zaczynając od euforii, kończąc na totalnym załamaniu nerwowym. W tym właśnie był cały problem. Draco Malfoy był tajemniczy, czasem wzbudzał w niej strach, a życie z nim było istną przygodą jednak czy to było dobre? Życie z Draconem Malfoy'em z pewnością nie było stabilne... Wtedy jej umysł napawały wątpliwości, przemyślenia, które nie dawały jej spokoju. Nie miała pojęcia co jest a co nie jest słuszne.
Za dużo myślę... - skarciła się w duchu, mówiąc sobie, że musi wziąć się w garść. Nic takiego przecież się nie dzieje... Miała tylko przypuszczenia... Że jej ukochany ją zdradza, a nienarodzone dziecko umrze.
No właśnie... czy mogłaby przydarzyć jej się gorsza tragedia? Fakt, że nie może nic na to poradzić, że jej inteligencja, mądrość i odwaga na nic zdają się w takiej sytuacji napawała ją strachem. Odsłaniała jej słabości, odkrywała jej prawdziwe oblicze. Oblicze słabej i nieporadnej.
Przeciągnęła się na sofie, upijając kolejny łyk herbaty. Przezwycięży to. Zwalczy ból i strach. Wygra, bo gdzieś tam czekają na nią promienie słońca zwiastujące szczęśliwe życie. Mimo wszystko będzie szczęśliwa. Zrobi to, niezależnie od tego jaką cenę musiałaby za to zapłacić. Jest wstanie wytrzymać najgorsze męczarnie byle gdzieś tam czekała na nią obietnica lepszego życia.
Draco zaprosił ją na kolacje. Pojawiły się kolejne pytania. Co powinna włożyć, jak powinna się zachować. Jednak dla niej, dla niej nie powinno mieć to głębszego znaczenia. Musi z nim porozmawiać i znajdzie na to odwagę. Jest przygotowana na najgorsze, jest wstanie rzucić za siebie przeszłość i jedyne czego oczekuje to prawdy. Niczego innego nie potrzebuje.
***
Serce Londynu. Szyk, moda i elegancja. Draco Malfoy zabrał ją do niezwykłej restauracji. Powinna skakać z radości? Rzucić mu się na szyję?
Być może.
Jednak zbyt dużo myśli dręczyło jej serce, powoli rozrywając je na kawałki. Dlatego też mężczyzna, którego tak bardzo kochała ciągle trzymany był w niepewności. Trzymał ją za rękę, mówił do niej, patrzył na jej piękne ciało jednak jej tam nie było. Przynajmniej nie myślami, nie duchem. Dała się prowadzić niczym niewidoma zdana na swojego opiekuna. Nie miało to nic związanego z zaufaniem, a raczej obojętnością. Bała się wziąć sprawy w swoje ręce. Bała się, że nie podoła i za bardzo będzie tego żałowała.
-Masz racje, możesz mnie nienawidzić... ale wiesz co? Lubię cię i myśl, że ty nienawidzisz mnie nie robi na mnie wrażenia. Kto wie? Może kiedyś ci przejdzie?
Tego było za wiele. Draco Malfoy stał przed nią i bezczelnie się uśmiechał. Wojna o Hogwart dopiero się skończyła, a on mimo to miał czelność w ogóle na nią patrzeć?! Była wściekła.
Przeszło jej, rzeczywiście. Zbyt mocno go kocha, by teraz nienawidzić. Nie miała pojęcia dlaczego akurat teraz, kiedy siedzi naprzeciwko niego przy eleganckim stoliku, w drogiej, eleganckiej restauracji zebrało jej się na takie wspomnienia, jednak nie miała nic przeciwko temu. Podparła brodę na rękach i udawała, że go słucha.
-Gryfoni... wy i wasza duma... Daj spokój, Granger. Nie unoś się dumą i powiedz co się stało.
Siedziała oparta o ścianę odbudowywanego Hogwartu. Po jej policzkach spływały łzy, a ona sama wydawała się być roztrzęsiona.
-Nie powinno cię to obchodzić-zauważyła, patrząc na niego z pogardą.
-Masz rację-westchnął, siadając tuż obok niej. -Widzisz... zgubiłem się. Teraz, kiedy nie ma Voldemorta, ani ojca... nie wiem gdzie iść. Nie ma nikogo kto nadał by sens mojemu życiu, powiedział co mam zrobić. Ktoś kto popierałby moje chore ambicje... Komu mam wierzyć? Jak mam odróżnić dobro od zła kiedy tak naprawdę nigdy mnie tego nie nauczono? Muszę próbować sam. Muszę uczyć się na błędach. Muszę sam poznać co jest dobre a co złe-wyjaśnił spokojnie. -Jesteś taką moją nadzieją, Granger. Przykładem za którym zdecydowałem tymczasowo podążać...
-Dlaczego akurat za mną?-spytała patrząc prosto w jego stalowoszare oczy.
-Bo skoro Voldemort był według ludzi ucieleśnieniem zła, a ja byłem jednym z jego uczniów... ty musisz być tą dobrą-powiedział patrząc na nią nieodgadnionym wzrokiem. -Jednak w tym momencie cały mój świat legnie w gruzach-powiedział kompletnie zbijając ją z tropu. Uniosła brwi zupełnie zapominając o płakaniu. Draco Malfoy był wyjątkowo tajemniczy. Wnosił do jej życia przygodę, coś czego po upadku Voldemorta jej brakowało. Był nieobliczalny razem z nim przychodził jego różnoznaczny uśmiech i spojrzenie będące jedną wielką zagadką. Poznanie go byłoby przygodą. Jego osobliwy charakter, niezwykła osobowość sprawiały, że spotkanie z nim nigdy nie było nudne. Napawał ją mnóstwem sprzecznych uczuć. Chyba dlatego tak łatwo było zapomnieć i po prostu pokochać...
-Dlaczego?-spytała po dłuższej chwili milczenia.
-Jedyne czego pragnę to szczęścia, Granger-powiedział przenikając ją spojrzeniem swoich stalowoszarych oczu. -Zło, którym byłem przesiąknięty nie pozwalało mi być szczęśliwy. Teraz jednak wiem, że to nie dobro mi potrzebne.
Dziewczyna zmarszczyła brwi. Nie rozumiała jego toku myślenia. Chłopak zaśmiał się cicho widząc jej reakcję.
-Płaczesz. Jesteś nieszczęśliwa-stwierdził spokojnie. -W takim razie to, że będę dobry niczego nie zmieni-wyjaśnił, a po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu. Mimo to nie udało mu się ukryć zawodu jaki w tym momencie poczuł.
-Widać, wielu rzeczy jeszcze nie pojąłeś, Malfoy-powiedziała dziewczyna. Zamarła kiedy chłopak nachylił się nad nią by otrzeć rękawem łzy z jej policzków.
-Zatem mi wyjaśnij-poprosił.
-Płaczę, bo Ron wysłał mi sowę-powiedziała wciskając mu w ręce małą karteczkę. Chłopak zrobił zdziwioną minę, jednak przyjął ją od dziewczyny. Szybko przeczytał treść listu, a na jego twarzy wykwitł drwiący uśmiech.
-Dalej nie wiem czemu płaczesz-powiedział cicho. -Czy Weasley jest wart twoich łez? Dlaczego ktoś dobry ma płakać przez kogoś złego?
-Naucz się jednego, Malfoy. Dobro przynosi szczęście. Nie każdy będzie dla ciebie dobry, ale ty możesz. Dobre uczynki zawsze do ciebie wracają-powiedziała z pogodniejszym wyrazem twarzy. Widać bardzo zależało jej na tym by ją zrozumiał.
Czy jej dobre uczynki do niej wróciły? Możliwe... jednak czuła się niesprawiedliwie potraktowana. Ciągle przydarzało jej się coś złego. Jej szczęście nigdy nie trwało długo. Wpatrywała się w mężczyznę, a z jej ust wydobyło się ciche westchnięcie.
-Nie słuchasz mnie, prawda?-spytał zrezygnowany. Nie był głupi, widział, że coś jest nie tak.
-Słucham cię, słucham-skłamała, pragnąc zaoszczędzić nieprzyjemnych rozmów. Draco wydawał się być bardzo zażenowany.
-Kobieto... właśnie spytałem czy za mnie wyjdziesz.
Ups... Hermiona dała małą plamę na kolacji z Draco. Nie wiem jak mogłaś przerwać w takim momencie !!! Rozdział wspaniały czekam baaaaaardzo niecierpliwe na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Persefona
Jejku, rozdział cudowny i wspaniały! :D
OdpowiedzUsuńCzuję, że Hermiona jest zagubiona.
A Draco musi pomóc się jej odnaleźć :P
Jest szansa żeby dzisiaj był nowy rozdział ? :P
Ja nie wytrzymam tego czekania! ;)
droga-do-milosci.blogspot.com/
Uuuuuuu cze4kam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNie no ja po prostu pod koniec padła :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest obłędny, śmiało mogę powiedzieć, że jedne z moich ulubionych ♥
Błagam Cię dodaj nową notkę jak najszybciej bo nie wytrzymam :D
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Hermiona przyjmie oświadczyny Draco:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:)
Czekam na więcej!
Pozdrawiam:)
Ostatnie zdanie zabójcze :P
OdpowiedzUsuńPosikałam się ze śmiechu ;d
Życzę weny i czekam na kolejny rozdział ;)
<333333333333
OdpowiedzUsuńChcemy nowy dzisiaj!!!!!
hahahahhah xD <3 <3
OdpowiedzUsuń"Kobieto właśnie spytałem czy za mnie wyjdziesz."
hahahahhah. wielbie *.* :*********
ahahaha dobre , dobre :D no i teraz z niecierpliwością czekam :*
OdpowiedzUsuńhehe, świetne oświadczyny... tego się nikt nie spodziewał, tylko co teraz zrobi hermiona?
OdpowiedzUsuńNo to Hermionko..;) Uwielbiam twojego bloga...szybko dodawaj nowy rozdział i zapraszam do siebie http://music-of-lover.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO moj boże ..... aaaa niech ona mu w koncu wszystko powie a DFraco się jej oświadczył :) Moja euforia z tego powodu jest wieklka i mam nadzieję, że jej nie ugasisz i szybko dodasz kolejny, szczęśliwy rozdział :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńohhh no nie, Hermiona co ty zrobiłaś ? ale plama...
OdpowiedzUsuńkurde za bardzo się zadręcza dziewczyna i niech w końcu powie o swoich przypuszczeniach Malfoyowi, albo niech zapyta go o tamtą sytuację, bo ohhh jak widać powoli traci zmysły i popada w obłęd ;(( a skoro chcą zbudować coś stabilnego muszą mówić sobie prawdę ;) i te oświadczyny - hehe ^^
she-and-he-together-forever.blogspot.com
Nominowałam Cię do Liebster Awards ;)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz tutaj ;)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/2013/06/liebsteraward-dostaamnominacje-od-avad.html
Nominowałam Cię do Liebster Award!
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się na http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html
Nominowałam cię do Liebster Award. Więcej informacji dowiesz się na moim blogu. http://wbrewwszystkim.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHahahha ha koncowka <3 mala wtopa Herm .. Trafilam,na,Tw bloga przez przypadek ale bardzo mi sie podova <3 *.* Bardzo masz ciekawy pomysl na tego bloga a mnie cieszy jeszcze bardziej ze tak czesto dodajesz rozdzialy <3 postanowilam to skomentowac zeby zostawic slad po sb a jak komentuje to konkretnie ;) w poprzednich rozdzialach denerwowalo mnie ich zachowanie ale nie tak negatywnie ;p tak ze myslalam sb ,,boze czy oni musza sie zachowywac jak,dzieci ?" ;D ale to jeszcze bardziej spowodowalo ze bardziej pokochalam tw bloga o ile to mozliwe xD czekam z niecoerpliwoscia na kolejny rozdzial i nie moge sie doczekac odp Herm *o* Mam nadzieje ze bd pozytywna :) zycze duzo WENY bo wiem ile trzeba wlozyc wysilku w napisaniu nowego rozdzialu ;)
OdpowiedzUsuńPs przepraszam za bledy ale pisze z tel ;p
Pss zapraszam rowniez na mojego bloga : Dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl :) ~Alokin999
Kiedy nowy ? :C
OdpowiedzUsuńHahahaha padlam xd
OdpowiedzUsuńO Boziu XD
OdpowiedzUsuńKoniec bomba!
Płacze że smiechu :D
OdpowiedzUsuńhttp://zbuntowanahermiona.blogspot.com/