czwartek, 13 czerwca 2013

11. Tak naprawdę, nic ciekawego

Otworzyła oczy, leniwie się przeciągając. Za oknem szalała burza, a w pokoju panował półmrok. Ciepła kołdra ogrzewająca jej ciało ściągnęła się, przez co było jej trochę zimno. Spojrzała na budzik stwierdzając, że już dawno powinna być na nogach. Dochodziła dziesiąta, a obiecała Ray'owi, że spędzi z nim miłą sobotę. Wiedziała, że chłopiec ma nawyk wczesnego wstawania przez co na pewno się nudzi. Leniwie przewróciła się na drugi bok, natrafiając na czyjeś ciało. Draco Malfoy po raz kolejny spędził z nią wspaniałą noc. Jego twarz wydawała się być bardzo spokojna podczas snu. Nie było na niej żadnej maski. To był Draco, Draco którego kochała.  Na jej twarz wpłynął mimowolny uśmiech. Podniosła się z łóżka, jednak czyjeś ręce skutecznie ją przed tym powstrzymały. Mężczyzna przyciągnął ją do siebie z niekrytym zadowoleniem.
-Dzień dobry-wymruczał wprost do jej ucha. -Chciałaś się wymknąć-raczej stwierdził niż spytał.
-Ja się nie wymykam-oburzyła się wtulając w jego ramiona. -Powinnam iść do Ray'a...
-Nie czuje zapachu spalonych naleśników, a to oznacza, że jeszcze nie wstał-powiedział skradając z jej ust delikatny pocałunek.
-Zastanów się lepiej co mu powiemy jak zobaczy, że tu nocowałeś-powiedziała,a w jej głosie dało się usłyszeć skrępowanie.
-Ostatnio często tu sypiam...-powiedział z uśmiechem. Objął ją w talii, starając się przyciągnąć ją jak najbliżej.
-Tyle, że nie ze mną-powiedziała lekko zażenowana.
-To się może zmienić-oświadczył składając na jej ustach namiętny pocałunek.
-Nie chcę, żeby o nas wiedział-powiedziała odrywając się od niego i spuszczając wzrok.
-Jestem jego ojcem. Nie mam prawa być z jego matką?-spytał, a zadowolenie nie schodziło z jego twarzy.
-Jest przekonany, że jego ojcem jest Ron i błagam nie mówmy mu prawdy. To dla mnie trudne i potrze...
-Dobrze, dobrze. Rozumiem-powiedział szybko. -Ale tak z ciekawości. Zamierzasz go cały czas okłamywać?-jego twarz przybrała poważny wyraz. Przenikał ją swoim stalowoszarym spojrzeniem niezwykle ją krępując.
-To nie tak. Po prostu potrzebuje czasu. Kiedyś mu powiem, ale błagam nie teraz.
Uśmiechnął się smutno, wiedząc, że tak będzie lepiej. Po chwili jego twarz rozjaśniła się, a w głowie pojawiły się inne myśli. Trzeba było korzystać z chwili. Był egoistą, ale jakoś nie widział nic złego w miłości. Przyciągnął ją do siebie chcąc po raz kolejny pocałować. Kobieta pozwoliła na to, jednak szybko się od niego oderwała.
-Ubieraj się i wynoś z mojego łóżka-powiedziała ,a po jej twarzy przemknął cień rozbawienia. Mimo to widać było, że i ona zostałaby w tym samym stanie co jest.
Nie chcieli myśleć o przeszłości, nie chcieli rozgrzebywać dawnych spraw. Mimo to świadomi byli, że nie wyjaśnili sobie wielu rzeczy. Pragnęli jednak trwać, poddać się zapomnieniu, bo przecież nie wiadomo co przyniesie przyszłość.
Draco z cichym westchnięciem wstał z łóżka i włożył na siebie spodnie. Po chwili zniknął za drzwiami pozostawiając po sobie jedynie dręczące Hermionę myśli.

                                                                        ***

Święta zbliżały się wielkimi krokami. Co prawda śnieg dalej nie padał, jednak mieszkańcy Londynu wywieszali już świąteczne ozdoby. Przystrojone były domy, ulice i wystawy sklepowe zapewniając tym samym niezwykły urok. Dzieci nuciły kolędy, a dorośli potajemnie kupowali prezenty.
Wszyscy, oprócz Dracona. Jego męczyło zadanie, które miał wykonać. Cóż za ironia. Już kiedyś mierzył się z czymś podobnym. To dziwne, że ciągle dostaje zlecenia na takie osoby. Najpierw Dumbeldore, teraz minister.... No właśnie. Co jeżeli zawali i tym razem? Czuł się jakby popadał w rutynę, uzależniał się od bycia podwładnym, pionkiem w jakiejś grze. Co prawda sam się zgłosił do tego zadania, ale teraz tego żałował. To go przerosło, a on sam się do tego przyznał. Wiedział, że nie da rady ukrywać tego przed Hermioną, że w końcu jej powie, a ona mu tego nie wybaczy. To miał być powrót do przeszłości, wrócenie po śladach do najgorszego koszmaru, etapu  bycia śmierciożercą.
-Cześć, Draco!-mały chłopiec pomachał do niego z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Ray?! Co ty tutaj robisz?-spytał mężczyzna z dość głupią miną.
-A tak jakoś... mama zabrała mnie na Pokątną. Znowu zasiedziała się w jakimś sklepie, więc ja pomyślałem, że może też tu jesteś i siedzisz na "swojej" ławce.
-Staje się przewidywalny-mruknął z niezadowoleniem. Kiedy zdążył się tak stoczyć, że małe dziecko było wstanie go rozgryźć?! Ray usiadł obok niego, zaczynając machać niedosięgającymi do ziemi nogami.
-Co chcesz dostać od Mikołaja?-spytał od niechcenia, patrząc się przed siebie.
Draco spojrzał na niego z zaskoczeniem.
-Nie gadaj, że w niego wierzysz! Przecież on ni...
-Oczywiście, że istnieje!-przerwał mu głos dochodzący zza pleców. Odwrócił się i zobaczył Hermionę szczerzącą swoje białe zęby. Wyglądała bardzo ładnie. Zaróżowione od chłodu policzki kontrastowały z resztą jej jasnej skóry. Owinięta była kolorowym szalikiem, a na sobie miała jedynie grubą bluzę. Jej włosy upięte miała w luźnego koka, z którego sterczało parę luźnych pasemek. W rękach trzymała parę kolorowych paczek. Przeszkadzały jej w tym jednopalczaste rękawiczki, przez co ciągle coś poprawiała lub podnosiła z ziemi.
-Pomogę ci-zaoferował Draco podnosząc się z ławki.
-Mama mówi, że ulubiona ławka to coś dziwnego. Że jesteś jak żul...-powiedział nieprzejęty Ray. Blondyn zatrzymał się w pół kroku, mierząc Hermionę oburzonym spojrzeniem.
-Nie, nie pomogę ci-powiedział, po czym z powrotem usiadł na ławce.
-Nie gniewaj się-odparła kobieta cicho chichocząc.
-Jestem arystokratą! Eleganckim, przystojnym i bogatym arystokratą! Zapamiętaj to sobie-warknął obrażony. Mimo to po chwili wstał i wziął od niej większość paczek.
-A ty? Z kim spędzasz święta?-spytała z ciekawością.
-Z mamą-odpowiedział lekko się uśmiechając.
-Możecie przyjechać do nas-zaoferowała.
-Nie sądzę. Będę zajęty...-mruknął, mając w głowie wizję zamachu na ministra.
-Proszę...-powiedziała przeciągając słowa. -Bardzo ładnie proszę...
-Na kolacje mogę wpaść...-powiedział niepewnie. Powinien być asertywny, najlepiej zerwać z nią wszystkie kontakty, ale nie mógł. Kochał ją i właśnie dlatego był egoistą.
-No to super!-do rozmowy wtrącił się Ray, który teraz uczepił się jego rękawa i skakał z nogi na nogę.
-Może chodźmy do domu-zaproponowała kobieta widząc zmarzniętego syna. -Napijemy się gorącej czekolady...
-...i będziemy żyć długo i szczęśliwie-dokończył za nią Ray. Jego rozentuzjazmowany głos i błyszczące oczy świadczyły o tym, że naprawdę tak myślał. Hermiona zaśmiała się cicho. Po chwili jednak jej śmiech przerodził się w kaszel co Draco skomentował podejrzliwym spojrzeniem.
-Nie dbasz o siebie. Nie powinnaś wychodzić z domu-powiedział od niechcenia.
-Kto by kupił rzeczy na kolacje świąteczną?-spytała jakby nie było prostrzego pytania. -Przyjedzie Harry i Ginny z dzieciakami, ty, twoja matka...
-Nie musimy przyjeżdżać-powiedział obojętnie.
-Oczywiście ,że musicie!-powiedziała z entuzjazmem. -No chyba... chyba, że nie chcesz spędzić z nami tego dnia...-powiedziała, a w jej głosie dało się usłyszeć niepewność. Nic nie odpowiedział. Spojrzała  na niego z wyrzutem, po czym nie oglądając się za siebie, ruszyła w stronę domu.
-Tak naprawdę boisz się, że staniecie pod jemiołą jednocześnie-powiedział Ray, przybierając minę wielkiego znawcy.
-Co?!-spytał mężczyzna nie odrywając wzroku od odchodzącej Hermiony.
-Nie chcesz jej pocałować...-powiedział spokojnie.
-To nie tak...-zaczął wyraźnie zaskoczony.
-Spoko, nie dziwie się. To obrzydliwe-powiedział malec. -Ale wiesz? Dopilnuje, żeby nigdzie jej nie rozwiesiła i będziesz mógł przyjść-powiedział szeptem, jakby przekazywał ważną informację.
-Ray!-powiedział oburzony Draco, jednak żadne słowo nie przychodziło mu do głowy. -Nie ważne. Chodź do domu...-odrzekł mocno przez niego rozkojarzony. -Jak ojciec...-warknął, jednak chłopiec nie mógł zrozumieć co miał na myśli.
Dogonili Hermionę dopiero przy wejściu do mieszkania i byli bardzo zdyszani. Patrzyli na nią z wyrzutem, jednak ona zdawała się nie dostrzegać ich niezadowolenia i najzwyczajniej w świecie była obrażona.
-Hermiono z największą chęcią odwiedzę cię w ten szczególny dzień. Sprawi mi to największą przyjemność i o ile chcesz mnie jeszcze widzieć, przyjdę-oświadczył Draco poważnym tonem, kiedy znaleźli się sami w kuchni. -Nawet jeśli wywiesisz jemiołę-dodał cicho, tak by tego nie usłyszała. -Wybaczysz mi moje chwilowe roztargnienie?-spytał, a słowa te ledwo wydobyły się z jego ust. Mimo iż się zmienił dalej pozostawał sobą. Kobieta westchnęła cicho, po czym przytuliła go zarzucając ręce na szyję.

No i po co on się stara?! Powinien skorzystać z chwili kiedy jest na niego zła, sprowokować ją i sprawić by wyrzuciła z domu. Miała go nienawidzić, zapomnieć i pociąć wszystkie jego zdjęcia. Niestety mu wybaczyła. Czemu? Bo się postarał...
A może wcale nie musi być tak źle? Może zrozumie czemu zarżnął ministra i wcale od niego nie odejdzie ?
Zaśmiał się pod nosem. Takich myśli nawet nie powinien dopuszczać. Jeżeli by mu wybaczyła, to znaczyłoby, że sama jest zła, a taka Hermiona mu nie odpowiadała.

-----------------------------------------
Witajcie!
Dziękuję za poprzednie wspaniałe komentarze. Co do kolejnego rozdziału, nie wiem czy dodam go jutro. Nie jest jeszcze dokończony a mam plany na jutrzejszy wieczór :) Tak więc, nie wiem, nie wiem...
Ewentualnie zmotywowana waszymi licznymi komentarzami zmobilizuję się i go dziś dokończę tak, by na jutro był gotowy xD
Pozdrawiam i życzę miłego dalszego dnia ;)

18 komentarzy:

  1. no i nareszcie doczekałam się następnego !! piszesz cudownie :) gdy trafiłam na poprzedni Twój blog , który był już skończony, w jeden dzień całość przeczytałam :P czekam z niecierpliwością na następny rozdział , weny !! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeeej, będą wspólne święta :D
    Mmmm, lubię jak jest tak dobrze i nic się nie dzieje ♥
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbia ♥
    Nawet nie wiem co mam ci napisać bo słów mi brakuje, ale powiem tyle, że to wszystko jest po prostu fantastycznie i już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. to już święta??????? super czekam na nie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ohhhh przez twoje opowiadanei i dodawanei rozdziałów tak często moje cholerne sumienie sie odzywa i jestem na siebie wściekła, że nie mam czasu by codziennie wchodzić i czytać tego co napisałaś... ale spokojnie jeszcze jutro i następny tydzień i może jakoś przetrwam i będę miała chwile czasu by tu zajrzeć ;***
    znowu tyle sie zadziało i nie wiem od czego zacząć, ten cały zamach i dwa miesiącze w śpiączce... cudowne były słowa Dracona w szpitalu i to jego codzienne odwiedziny ♥
    przywiązanie do Raya, ale cóż w końcu jest jego synem, ahhh cudownie, że tak wyszło i dobrze, że Miona z Draco sie pogodzili, bo ohhh bym zabiła ;p
    ta cała sprawa z ministrem i plan zabicia jego przez Malfoya...
    no ciekawa jestem jak to zaplanujesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham kocham i jeszcze raz kocham ! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział ciekawy; )
    Ach ten Ray i jego pomysły ;p Że niby Draco się boi jemioły???
    Ale to wymyśliłaś ;)
    Życzę weny ;d
    E.

    OdpowiedzUsuń
  8. śmieszny ten twój żart o nie dodawaniu notki jutro ;D uśmiałam sie xd
    Boje się , że Draco wszystko spieprzy :< już jest tak dobrze, bankowo coś sie zepsuje ;/ mam nadzieję, że ta ich sielanka potrwa jak najdłużej ;d WENY!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wszystko w jeden dzień <3
    Super.

    /Slytherin

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog :3 Informuj mnie na: rozkminy-lumos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Siedzę w ławce na polskim i czytam Twój blog :3
    Uwielbiam tak robić, choć musze poprawić oceny :c Ale ok.
    Jeśli nie dodasz jutro rozdziału, to przysięgam będę Cię torturować, aż napiszesz. A moje tortury są bezlitosne XDDD (jestem dziwna)
    Ok. Dodawaj szybko, ja Ci życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest świetne :D i bardzo cię motywuje abyś dzisiaj dodała nowy rozdział :D pozdrawiam :D i zapraszam do mnie na panstwowesley.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  13. śmieszny żarcik z tym nie dodawaniem notki ;d uśmiałam sie ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. fajny fajny:) czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  15. uporałam się z wszystkimi rozdziałami i musze powiedzieć, że pomysł na tę historię masz rewelacyjny; spisek przeciwko ministrowi, polowanie na hermionę - wszystko mnie intryguje i nie mogę niczego przewidzieć; czekam na więcej i dodaję do obserwowanych, żeby niczego nie przegapić
    ps. aż dziwne, że wczesniej tu nie wpadałam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe mogą być święta z Narcyza :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego!

    OdpowiedzUsuń